W średniej misce mieszamy wszystkie suche składniki z listy.
Banany obieramy ze skórki, rozgniatamy dokładnie widelcem na desce do krojenia. Dobrze aby banany były starannie rozgniecione, bez pozostawiania grudek. Dzięki temu nie będą wyczuwalne w pierniku.
Banany umieszczamy w sporej misce (muszą się w niej zmieścić wszystkie składniki na ciasto), dodajemy miód, olej, jogurt i mieszamy do połączenia składników. Następnie dodajemy po 1 jajku, delikatnie miksujemy do połączenia z resztą składników. Tak samo postępujemy z drugim jajkiem.
Do mokrych składników dodajemy suche, robiąc to w trzech porcjach. Za każdym razem mieszamy tylko do połączenia składników, najlepiej przy użyciu trzepaczki a nie miksera. Dzięki temu ciasto będzie bardziej puszyste.
Keksówkę wykładamy papierem do pieczenia i nastawiamy piekarnik na 180 stopni. Piernik będziemy piec na drugim poziomie od dołu, także trzeba będzie obniżyć kratkę w piekarniku. Grzanie góra-dół.
Ciasto przelewamy do keksówki i wstawiamy do piekarnika na 50-60 minut. Najlepiej sprawdzić drewnianym patyczkiem w okolicy 50 minuty pieczenia, czy ciasto jest już gotowe. Ja zazwyczaj piekę bliżej 60 minut.
Po upieczeniu ciasto musi wystygnąć około 60 minut. Najlepiej wyjąć je z keksówki ciągnąc za papier do pieczenia i postawić na kratce. Po ostudzeniu, używając dużej i ostrego noża, przecinamy ciasto na pół wzdłuż. Bardzo delikatnie zdejmujemy górną część z dolnej i odkładamy na równej powierzchni, np. desce do krojenia. Dolną część ciasta równomiernie pokrywamy konfiturą śliwkową. Nakładamy górną część na dolną i delikatnie przyciskamy.
W mikrofali rozpuszczamy czekoladę z mlekiem, co 30 sekund mieszając aby podczas roztapiania, skałdniki dobrze się połączyły. W razie potrzeby można dodać więcej mleka. To będzie zależało od tego, ile procent kakao będzie miała czekolada. Gdy polewa będzie już miała konsystencję do smarowania (ale nie powinna być zbyt rzadka) polewamy nią piernik. To jest też dobry moent aby posypać ciasto kruszonymi orzechami, jeżeli mamy na to ochotę. Ciasto najlepiej się kroim jak jest zupełnie wystudzone i jak polewa czekoladowa całkiem zastygnie. Piernik przechowujemy w lodówce, zawinięty w folię aluminiową.