A wszystko dlatego, że dostałam jakiś czas temu cukinię – potwora. Ogromniastą i z tak grubą skórą, że miałam spory problem żeby ją pokroić i obrać. Cukinia stała sobie u nas blacie kuchennym (zajmując jego słuszną część) i czekała na wenę kucharki. Kucharka codziennie patrzyła na cukinię i myślała „muszę coś z tym potworem zrobić” albo „nie mam gdzie postawić filtra do wody przez tego zielonego giganta”.
Aż wreszcie wczoraj przyszedł kres na cukiniową godzillę. Od razu w kuchni zrobił się przeciąg a na naszym stole wylądowały zwyczajne ale zawsze dobre placki z cukinii.
Mam niestety pewien problem z przepisem, ponieważ nie wiem ile ważył ten kolos i trudno mi oszacować ile zużyłam cukinii do przepisu. Była to połowa naprawdę dużej cukinii. Myślę, że ważyła ponad 2 kg.
- ½ cukinii, obranej ze skóry, wypestkowanej, startej na tarce o dużych oczkach
- 2 jaja najlepiej wiejskie
- 1 łyżeczka soli
- 1 szklanka mąki pszennej
- olej do smażenia
- do dekoracji: jogurt grecki, domowy syrop z daktyli, orzechy.
- Startą cukinię mieszamy z solą i dokładnie odcedzamy z wyciekającego soku. Ja przełożyłam posoloną cukinię do durszlaka i zostawiłam w zlewie na kilka minut, następnie włożyłam do pieluchy tetrowej i bardzo dokładnie wycisnęłam wodę. Gdy cukinia jest już dobrze wyciśnięta, dokładnie mieszamy ją z roztrzepanym jajkiem i mąką.
- Rozgrzewamy olej na patelni i nakładamy masę łyżką stołową. Smażymy z dwóch stron aż placki będą rumiane. Usmażone placki układamy na ręczniku papierowym aby pozbyć się nadmiaru tłuszczu. Placki podajemy na ciepło z ulubionymi dodatkami.