Kiedy planujesz długą podróż przez Śródziemie, pamiętaj aby zapakować do chlebaka lembasy – chleb elfów.
Kiedy podsuwałam mojej 10-letniej Mani do czytania Władcę Pierścieni w wakacje, nie myślałam, że będziemy piec lembasy. Upieczenie oczywiście nie było problemem. Raczej znalezienie przepisu.
Tolkien bardzo wyraźnie opisuje magiczne właściwości lembasów. Lembasy były produkowane ze specjalnego rodzaju zboża, podarowanego elfom przez Yavannę z pól Amanu poprzez Oromego wraz z przepisem na chleb.
Hm… wiecie gdzie można dostać zboże Yavanny? Bo ja nie 😜
Idąc dalej, po upieczeniu lembasy miały kształt niewielkich, jasnobrązowych placków o wnętrzu koloru śmietany. Były bardzo pożywne, wystarczały na jeden dzień wędrówki dla rosłego mężczyzny. Jeśli lembasy znajdowały się w opakowaniu z liści, bardzo długo zachowywały świeżość. Przeznaczone do konsumpcji tylko w trakcie długich podróży przez pustkowia lub dla rannych i osób, których życie było w zagrożeniu.
Gdyby tego było mało, ludzie nie mogli i nie powinni jeść lembasów, gdyż wywoływały one w nich zbyt dużą tęsknotę za nieśmiertelnością i przebywaniem wśród Eldarów oraz w Amanie. Stąd zrodziła się ta tęsknota np. u Froda i Sama.
Przeglądając wiele różnych przepisów na lembasy w internetowym gąszczu, udało mi się znaleźć takie, które po upieczeniu były po prostu bardzo pyszne i wspaniale pachniały. Ze zboża Yavanny czy nie, dzieciaki były zachwycone i o to chodziło. Specjalnie na tą okazję zamówiłam te wielkie liście do zawijania lembasów i efekt był bardzo przyzwoity. Liście oczywiście były sztuczne.
Od dziś wy też możecie poczuć się jak elfowie i mieć nieskończone zapasy sił na długie wędrówki po Śródziemiu. Nic tylko patrzeć jak wasz słuch i wzrok się wyostrzy, krok wydłuży i zaczniecie śpiewać piękne pieśni pod światłem gwiazd.
Ten przepis pozwala na wykonanie delikatnych, lekko cytrynowych lembasów, przypominających kruche ciasteczka.
lembasy - chleb elfów
- możesz potrzebować liści do zawinięcia lembasów
Składniki
- 350 g mąki pszennej plus nieco do wałkowania można użyć mieszanki mąki pszennej i np. orkiszowej lub owsianej w proporcji 50:50
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1/2 łyżeczki soli
- 100 g masła prosto z lodówki
- 65 g sypkiego słodzika ksylitolu, erytrytolu bądź cukru
- 180-200 ml dowolnego mleka
- skórka z 1/2 cytryny
Instrukcja
- Nagrzewamy piekarnik do 215 stopni.
- Do przygotowania ciasta użyłam robota kuchennego z ostrzem w kształcie litery S. Do naczynia robota wsypujemy wszystkie suche składniki czyli mąkę, sól i proszek do pieczenia i mieszamy pulsacyjnie kilka razy.
- Masło kroimy w kostkę i dodajemy do mąki, znowu mieszamy/siekamy pulsacyjnie aż powstaną okruchy o wielkości groszku zielonego. Następnie dodajemy wybrany słodzik, skórkę z cytryny oraz mleko. Mieszamy w robocie aż powstanie kulka ciasta.
- Gotowe ciasto można schować do lodówki i upiec w przeciągu 3 dni lub od razu przystąpić do pieczenia. Na oprószonej mąką powierzchni rozwałkowujemy ciasto do grubości około 3-5mm. Wycinamy prostokąty o dłuższym boku około 10 cm, nacinamy nożem na krzyż tak jak widać na zdjęciach. Przekładamy na blachę z pergaminem do pieczenia i pieczemy przez około 12 minut aż brzegi tylko delikatnie się zezłocą.
w treści posta jest link – ja swoje znalazłam na allegro: https://bit.ly/liscielembasy
Wygląda świetnie ! Na pewno spróbuję odtworzyć. Pytanie – gdzie dostałaś takie liście do zawijania :)?