Wywar warzywny jest w kuchni bardzo przydatnym składnikiem niemal w codziennym gotowaniu. Gdy chcemy ugotować zupę, przygotować risotto, sos do makaronu bądź po prostu sos. Oczywiście w wielu wypadkach można go zastąpić zwykłą wodą, natomiast gdy go jednak użyjemy, możemy uzyskać dużo głębszy, bardziej wyrazisty smak potrawy.
Każda z was pewnie zna to z doświadczenia, kiedy próbuje zupy, sosu bądź innego wytrawnego dania i dochodzi do wniosku, że czegoś tu brakuje. Ja naczyłam się, że to chodzi o obecność esencjonalnego wywaru warzywnego. Jak go przygotować?
Wersja elegencka:
Obieramy włoszczyznę i inne warzywa i kroimy na pół wzdłóż:
3-4 marchewki
– gruby plaster selera
– pietruszkę korzeniową
– 1 pora
– natkę z 1 pietruszki
– przydymioną na kuchence cebulę
Dodajemy 4 łyżki oleju, przyprawy: pieprz, słodką lub ostrą paprykę, 2 -3 listki laurowe i ew. ulubione zioła. Wszystko gotujemy w 3-4 litrach wody przez około 45 minut do godziny. Następnie wywar studzimy, przelewamy do torebek foliowych bądź plastikowych pojemników (nawet tych na kostli lodu) i mrozimy.
Wersja oszczędna:
W mojej kuchni bardzo często pojawiają się niewykorzystane skrawki różnych produktów w tym warzyw: ćwierć, marchewki, niewielki plaster selera, lekko przywiędła pietruszka czy rozkrojona cebula, której nie mogę akurat wykorzystać. Wszystkie takie „skarby” chowam do filiowej torebki z suwaczkiem i mrożę. Co jakis czas dokładam do paczki nowe ścinki i skrawki warzyw. Gdy torebka jest pełna, wyciągam ją w odpowiedniej chwili i zalewam gorącą wodą i gotuję.
Uwuerzcie mi – z takich uzbieranych skrawków można uzyskać pyszny i esencjonalny wywar.
Jeśli chwilowo nie upotrzebuję tego warzywnego rosołu, mrożę go w niewielkich porcjach aby od razu nie rozmrażać całego zapasu. Dodaję go do wielu potraw, wymienionych na początku tego wpisu oraz do innych, które uznam że mogą na tym zyskać.